Nareszcie jestem...i z całego serca chcę Wam złożyć życzenia Noworoczne, moje zawsze brzmią ...aby ten rok nie był gorszy od poprzedniego i przede wszystkim zdrowia ! :)
Sylwester w Holandii obchodzony jest inaczej niż w Polsce. Młodzież obchodzi ten wieczór raczej podobnie jak inne sobotnie wieczory; pub, dyskoteka a najczęściej ze znajomymi w domu przy piwie, oglądając w telewizji kabaret noworoczny, jedząc tradycyjne oliebollen (pączki ) i wielka ilość sztucznych ogni o północy.
Jeszcze nie tak dawno trudno było w Holandii kupić szampana. Ostatnimi laty dużo się zmieniło i ten "dekadencki" napój dotarł nawet na półki supermarketów ale picie szampana nie należy nadal do powszechnych noworocznych obyczajów ani zresztą na żadną inną okazję.
Przy okazji przypomniało mi się jak pewien znajomy (sympatyczny ale niezbyt wykształcony) Holender, regularnie bywający w naszym kraju opowiadał mi uroczystość rodzinną w jakiej miał okazje uczestniczyć: „wszyscy wznieśli toast tradycyjnym polskim napojem” – na moje pytające spojrzenie dodał: „taki słodki napój ‘met prik’ gazowany), którego nazwy zapomniałem”. Po dłuższej chwili dotarło do mnie, że miał na myśli „szampańskoje”.Godzina dwunasta to moment odpalania sztucznych ogni. Co prawda dzieciarnia odpala petardy już od rana ale prawdziwa artyleria odzywa się dopiero o północy. Mieszkańcy wylegają na ulice, składając sobie nawzajem życzenia noworoczne zagłuszani kanonadą sztucznych ogni i petard.
zdjęcia robione o północy na moim osiedlu :
Około drugiej w nocy strzelanina pomału ucicha i ulice usypiają. Następnego dnia zaczyna się zamiatanie ulic pełnych fajerwerkowych śmieci. Bardziej ambitni oglądaja tradycyjny koncert noworoczny z Wiednia.
Holenderskie prawo zezwala na strzelanie ogni sztucznych tylko od godz.10.00 31 grudnia do godz. 2.00 1 stycznia.Co do Nowego Roku, to Holendrzy przodują w "dziwnym" spędzaniu tego dnia. Uważam, to za dziwactwo, ale co kraj to obyczaj !.
Co roku 1 stycznia, tradycyjnie uczestniczą w "noworocznej kąpieli morskiej" (nieuwjaarduik) gdzie tysiące Holendrów zbiera się na plaży (najchętniej w Scheveningen) aby razem skoczyć do morza.
Ale piękne fajerwerki :) Lubię te Twoje posty z ciekawostkami :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ! ;):*
OdpowiedzUsuńPolskie prawo również zezwala na strzelanie sztucznych ogni 31 grudnia i 1ego stycznia, ale w nieco większym przedziale czasowym :) Miło, że opowiadasz, co dzieje się w Holandii, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńciekawie :)
OdpowiedzUsuńSzcześliwości i Tobie,Violu, w Nowym Roku! Piekne frajerki,mam nadzieje,ze przyniosą pomyslnosc i spelnienie marzen;) buziaki,Dominika
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja. Zjadła bym takiego pączka ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!! :)
Pozdrawiam
Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, dowiedziałam się rzeczy, o których nie miałam pojęcia. : )
Pozdrawiam
Mmm az zglodnialam;)
OdpowiedzUsuńKochana zycze Ci wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku 2012!
Nareszcie jesteś.Wszystkiego naj w Nowym Roku Ci zyczę
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńSwietny post Violu :) Szczesliwego Nowego Roku !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy opis Sylwestra w 'Twoim' kraju.Ja tez mam wrazenie ze w USA, a przynajmniej tu gdzie jestem ten dzien obchodzi sie mniej hucznie niz w Polsce. Fajerwerkow tez jest mniej, gdyz nie wolno ich odpalac np na ulicy.
OdpowiedzUsuńSzczesliwego Nowego Roku!
Ciekawie spędzają Sylwestra i Nowy Rok, co kraj to obyczaj, ja w tym roku na domówce u przyjaciół....śliczna choinka i super fajerwerki, u nas też huczno , ja mieszkam koło parku to tam właśnie przychodzą wszyscy z osiedla i nie muszę iść do centrum miasta gdzie tradycyjnie przed Parkiem Wodnym są pokazy fajerwerków, bo widzę z okien / w tym roku mnie ominęło bo od przyjaciół nie widać/.Bardzo mnie zaciekawiły te pączki. Dużo szczęścia i pomyślniści Viola życzę Ci w Nowym 2012 Roku...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWszystkiego co NAJ w Nowym Roku !! :)
OdpowiedzUsuńpo wigilii to mi już racuchów by nie trzeba było :D. Ja zawsze oglądam ten koncert noworoczny - przynajmniej fragment. Jak byłam mała, sama sobie puszczałam z płyt muzykę klasyczną i ta sympatia została mi do dzisiaj :). Wszystkiego najlepszego moja Droga :*
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to holenderskie prawo określające kiedy można puszczać petardy, w Polsce męczące jest to,że ze 3 dni przed, i 3 dni po sylwestrze nadal słychać "wybuchy" bardzo tego nie lubię.
Rzeczywiście co kraj to obyczaj i fajnie jest poczytać jak Sylwester jest obchodzony w innych krajach. Po tegorocznym mam wrażenie, że z tymi petardami nie jesteśmy tak bardzo w tyle za Holandią:) Jeszcze nigdy nie widziałam aż tylu fajerwerków w Warszawie:) A może to tylko takie wrażenie po zeszłorocznym sylwestrze pod Lyonem, gdzie nie wystrzeliła ani jedna petarda:(
OdpowiedzUsuńTak jest, zdrowie najważniejsze, tego i Tobie życzę. Będę zgadywać dalej - mieszkasz w Roermond?
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!! Super zdjęcia, ja próbowałam sfotografować fajerweki ale żadna z fotek nie wyszła :/
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia,u mnie sylwester zdecydowanie po Holendersku. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę
OdpowiedzUsuńmożna się "doedukować" na Twoim blogu :) Ciekawy post :) Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post przyblizajacy nam zycie w Holandii starannie udokumentowany fotkami :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPięknie choinkę przystroiłaś !
OdpowiedzUsuńTobie również wszystkiego dobrego na cały, nowy rok Violuś :)
Aaaaa... Jaka ładna choinka :))
OdpowiedzUsuńFajerwerki... Cudne !
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia:) Buziaki !
OdpowiedzUsuń...zapomniałam dodać, że choinkę ubierał mój mąż :)
OdpowiedzUsuńSamych wspaniałości w Nowym Roku!:):* Świetne fotki i bardzo ciekawy post:)p.s. Cudna choinka:)
OdpowiedzUsuń