kurtka C&A
bluzka, rękawiczki, kolczyki H&M
spodnie MISS ETAM
buty i torba Dolcis
_______________________________________________________________________
Mój ostatni post, wzbudził spore zainteresowanie... postanowiłam dziś też troszeczkę przybliżyć Wam, moją Holandię... nie tylko przecież modą człowiek żyje :)
Jeżeli spotkamy przypadkową osobę na ulicy i zapytamy o to z czym kojarzy mu się Holandia jest niemal pewne, że jedną z jego odpowiedzi będzie rower. Skojarzenie to nie rodzi się jednak bezpodstawnie i ma swoje mocne uzasadnienie w rzeczywistości, gdyż Holandia to potęga jeżeli chodzi o rowery. Nie ma w tym stwierdzeniu przesady, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że rowerów jest tam więcej niż ludzi.
Jest to jeden z najważniejszych środków transportu . Holenderskie rowery to właściwie marka, która jest co raz bardziej popularna w polskich miastach. Do lamusa odchodzą rowery górskie, które przez wiele lat królowały w sklepach i na drogach a w zasadzie chodnikach. Dziś sieć dróg rowerowych dla wielu miast to priorytet, dzięki czemu zwiększa się masowe zainteresowanie jazdą na rowerze. Holandia tą drogą podążyła kilkadziesiąt lat wcześniej. Oczywiście jest tutaj nieco mniej surowa zima.
Podczas całego mojego pobytu w Holandii miałam okazję zaobserwować „jak się jeździ” w tym kraju i chciałbym się z Wami podzielić spostrzeżeniami na ten temat.
Pierwsze co rzuca się w oczy, łatwe do zaobserwowania zwłaszcza w miastach, jest obecność rowerów, które na naszych drogach należą do rzadkości. Nie zobaczymy tu rowerów górskich. W każdym razie spotkanie tego typu rowerów graniczy z cudem. I nie ma się co dziwić. Jest to kraj wyjątkowo płaski, a liczne drogi, z których rowerzyści mogą korzystać są niemal bez wyjątku wyasfaltowane. Nadmorskie i śródlądowe wydmy w niewielkim tylko stopniu urozmaicają równinne krajobrazy.
Jakie za to rowery spotkamy na ulicach holenderskich miast? Oczywiście holendry.
Holenderskie rowery wygrywają gdyż oferują jazdę komfortową.Tutaj nie liczy się prędkość, ale przyjemność z jazdy.
Popularne niegdyś w Polsce rowery miejskie z szeroką, wysoko umiejscowioną kierownicą, na których jadący przyjmuje niemal pionową postawę ciała, to obecnie podstawowy środek lokomocji w największych holenderskich miastach.
Co ciekawe nie są to pojazdy, które mają za sobą jeden czy dwa sezony. W większości są to zniszczone, przerdzewiałe maszyny, które są eksploatowane do granic możliwości. Dużą zasługę za ich stan z pewnością odpowiada sposób ich przechowywania, najczęściej pod gołym niebem. Istnieją co prawda duże, piętrowe parkingi dla rowerów, jednak pojemność ich jest znacznie ograniczona w stosunku do potencjalnego zapotrzebowania. W mieście takim jak Amsterdam, w którego centrum zabudowa jest niezwykle zwarta i kamienice maksymalnie wykorzystuje się na cele mieszkaniowe, na rower po prostu nie starcza w nich już miejsca. Zresztą trudno byłoby je zmieścić w wąskich klatkach schodowych.
Szczególna uwaga należy się również innym, niestandardowym rodzajom rowerów, które niewątpliwie ubarwiają ulice miast.
Bez trudu spotkamy tu zatem rowery poziome, riksze, rowery towarowe i inne pojazdy, które wymykają się poza wszelkie rodzaje klasyfikacji. Warto dodać, że najpopularniejszą marką roweru w Holandii jest rodzimy gazelle.
Co ciekawe nie są to pojazdy, które mają za sobą jeden czy dwa sezony. W większości są to zniszczone, przerdzewiałe maszyny, które są eksploatowane do granic możliwości. Dużą zasługę za ich stan z pewnością odpowiada sposób ich przechowywania, najczęściej pod gołym niebem. Istnieją co prawda duże, piętrowe parkingi dla rowerów, jednak pojemność ich jest znacznie ograniczona w stosunku do potencjalnego zapotrzebowania. W mieście takim jak Amsterdam, w którego centrum zabudowa jest niezwykle zwarta i kamienice maksymalnie wykorzystuje się na cele mieszkaniowe, na rower po prostu nie starcza w nich już miejsca. Zresztą trudno byłoby je zmieścić w wąskich klatkach schodowych.
Szczególna uwaga należy się również innym, niestandardowym rodzajom rowerów, które niewątpliwie ubarwiają ulice miast.
Bez trudu spotkamy tu zatem rowery poziome, riksze, rowery towarowe i inne pojazdy, które wymykają się poza wszelkie rodzaje klasyfikacji. Warto dodać, że najpopularniejszą marką roweru w Holandii jest rodzimy gazelle.
Teraz kilka słów o samych rowerzystach. Przeciętny użytkownik roweru miejskiego nie przywiązuje zbytniej wagi do jego stanu technicznego. Jest po prostu zadowolony, że może nim jeździć. Zresztą po co ma poświęcać czas i pieniądze na jego konserwacje, skoro ma świadomość, że jutro może już nie należeć do niego. Warto jednak zaznaczyć, że większość użytkowników rowerów dba o ich bezpieczeństwo. Dowodem jest to, że niektórzy używają w tym celu zapięć znacznie przewyższających wartość samego pojazdu, niekiedy nawet 10-krotnie. Widuje nawet takie zabezpieczone trzema różnymi rodzajami zapięć wysokiej klasy. Ogólnie przyjęto tu zasadę, że niezabezpieczony rower należy do jego znalazcy. Ciekawe jest również to, że w mieście nikt nie jeździ w kasku. W Holandii w kaskach jeżdżą tu niemal wyłącznie szosowcy.
Jeżeli chcielibyście pojeździć po Holandii rowerem, a nie macie tego typu pojazdu, to nie będziecie mieć problemu z jego zdobyciem. W Amsterdamie za dzień użytkowania roweru zapłacicie 10 euro. Warto jednak rozważyć zakup wysłużonego holendra, który nabędziemy za podobną kwotę.
Najczęściej amsterdamscy rowerzyści nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego. Czerwone światło jest dla nich ostrzeżeniem, że należy zachować uwagę i rozejrzeć się przed przejazdem przez skrzyżowanie. Niemal wzdłuż każdej ulicy przebiega ścieżka rowerowa lub wydzielony pas dla rowerzystów. Na ulicach nie powinny dziwić również osoby w garniturach, które poruszają się na rowerach, co w Polsce uznawane jest jako pewnego rodzaju egzotyka. To dziwne dla Polaków zjawisko najintensywniej występuje w Hadze, które ze względu na duże nagromadzenie różnych instytucji, w tym siedziby rządu, nazwać można miastem urzędników.
Zamiast tradycyjnego spaceru z dzieckiem w wózku, przejażdżka z dzieckiem na rowerze :)
Na wypożyczonych rowerach :D
Uwielbiam rowery !!!
MIŁEGO WEEKENDU !
z rowerkiem CI do twarzy:)wyglądasz superowo:)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie! :) Rower to podstawa, nie chodzi tu o modę, ale przede wszystkim o zdrówko.:)
OdpowiedzUsuńParkingi rowerowe przy dworcach w Amsterdamie i Hadze zrobiły na mnie ogromne wrażenie! Sama mam używany rowerek ala holenderski i marzy mi się nowy. Rowery górą!
OdpowiedzUsuńświetnie! 1) pięknie wyglądasz 2) podoba mi się to, że przybliżasz trochę kultury tego kraju, jest to mega ciekawe i takie "namacalne", bo od osoby, która zna dobrze jedne jak i drugie realia:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie prezentujesz się na tym rowerku ! :)
OdpowiedzUsuńAleż stylowa rowerzystka z Ciebie!!!! Pięknie jak zawsze!
OdpowiedzUsuńsuper zestaw i ten rowerowy tryb życia :)
OdpowiedzUsuńGenialny rower! Chciałabym taki i chciałabym mieć gdzie nim jeździć :/
OdpowiedzUsuńJestem posiadaczką amsterdamki i nie mogę się wprost doczekać, żeby wyprowadzić ją na pierwszą przejażdżkę!
OdpowiedzUsuńkocham holandie a szczegolnie leiden, rowery tez i ten klimat tam panujacy! bardzo fajny post, secik tez bardzo stylowyy ahhh zachwycilam sie:)
OdpowiedzUsuńświetna forma aktywnego spędzania czasu! :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam rowery. Chetnie bym sobie tak posmigala jak te señority hihi, fajnie to wyglada, taki luzik! Co do Twojego outfitu moja droga... Rekawiczki wymiataja!!
OdpowiedzUsuńCiekawie to Viola opisałaś a na rowerze też wyglądasz urodczo....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńno kochana zazdroszcze tego ze mozna jezdzic rowerem do parcy, zostawic go przed budynkiem i nikt go nie zapierdzieli :D:D:D u nas jak by ktos wyczail ze jezdzisz rowerem do pracy czy szkoly rower szybko by zniknal w niewyjasnionych okolicznosciach :) no a ajakie powietrze musi byc czyste dzieki mniejszemu wydzielaniu sie spalin przez samochody...
OdpowiedzUsuńmnie powalił na kolana ten rowero-wózek :-)tym bardziej, że teraz dla mnie i mojej córeczki jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuńSUPER WYGLĄDASZ :-)))
A z kolei w Niemczech, na osiedlu, gdzie ja mieszkam, co jakiś czas jest robiona taka akcja ( w ramach porządków), że dostajemy naklejki, na których trzeba napisać swoje nazwisko i okleić rower. Za kilka dni wszystkie rowery bez naklejek są zbierane i wywożone do "Wertstoffhof" - takiego dużego składowiska ala złomowisko :-) można tam znaleźć wszystko co jest innym nie potrzebne i kupić za parę groszy np: meble, wózki, rowery, dywany, a nawet sprzęt AGD :-)
Ale masz rewelacyjną kurtałkę!:)Wspaniale się prezentujesz na tym rowerku no i pościk bardzo interesujący:):*
OdpowiedzUsuńJak zwykle fajna stylizacja i super temat. Z sentymentem przypomniałam sobie o Lyonie, gdzie przez jakiś czas mieszkałam i tam też rowery to jeden z środków transportu i można je wypożyczać przez całą zimę:)
OdpowiedzUsuńFajny masz rower!:) ...no i świetna kurtala;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentujesz na rowerze :) A ta kurtka... JA CHCĘ TAKĄ!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, ze opisałaś to wszystko o rowerach. Ciekawe fotki do tego. Super.
Piękne przykłady rowerowego szyku, miło patrzeć :) To co lubię najbardziej ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeszcze dodam, że w Polsce podejście do roweru się zmienia, jeszcze bardzo wolno, ale się zmienia. Zdarza się już zobaczyć garniturowca na rowerze. Poprzez blogi cycle chic staramy się promować rowerową elegancję,fotografując szykownych rowerzystów. W tym roku w Krakowie, każdego dnia można spotkać dziesiątki cyklistów, którzy mogą służyć za wzór :)
OdpowiedzUsuń