Mój blog, to miejsce w którym będę dzieliła się swoją pasją jaką jest moda.

Będę tutaj "wyładowywała się" twórczo udowadniając, że moda jest nie tylko dla osób w rozmiarze 36/38, ale również dla kobiet o okrąglejszych kształtach.

Chcę również udowodnić, że wcale nie musisz wydać kilkaset złotych na markowe ciuchy na swoje zestawy/stylizacje w aktualnych trendach.
Można je znaleźć w sh oraz odpowiedniki w zwykłych sieciówkach.

Inspiracji na moim bloggu mogą szukać nie tylko dziewczyny/kobiety w rozmiarach powyżej 40, ale zapraszam wszystkich, którzy lubią to co ja...czyli : ciuchy, buty, torebki, biżuterię, itd.


niedziela, 1 stycznia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku :):):)

Nareszcie jestem...i z całego serca chcę Wam złożyć życzenia Noworoczne, moje zawsze brzmią ...aby ten rok nie był gorszy od poprzedniego i  przede wszystkim zdrowia ! :)



Sylwester w Holandii obchodzony jest inaczej niż w Polsce. Młodzież obchodzi ten wieczór raczej podobnie jak inne sobotnie wieczory; pub, dyskoteka a najczęściej ze znajomymi w domu przy piwie, oglądając w telewizji kabaret noworoczny, jedząc tradycyjne oliebollen  (pączki ) i wielka ilość sztucznych ogni o północy.

 Wypiekane są przez całą noc przed Sylwestrem jak u nas przed tłustym czwartkiem :



Większość narodu spędza wieczór noworoczny na kanapie oglądając noworoczny kabaret (oudejaarsconference) w którym popularny satyryk omawia miniony rok. Popija się piwo lub inne trunki i częstuje obowiązkowymi „oliebollen” (w zależności od regionu Polski zwane świnkami lub racuchami [z rodzynkami lub bez] ). Oliebollen są noworoczną tradycją tak jak u nas pączki na "tłusty czwartek".

Jeszcze nie tak dawno trudno było w Holandii kupić szampana. Ostatnimi laty dużo się zmieniło i ten "dekadencki" napój dotarł nawet na półki supermarketów ale picie szampana nie należy nadal do powszechnych noworocznych obyczajów ani zresztą na żadną inną okazję.
Przy okazji przypomniało mi się jak pewien znajomy (sympatyczny ale niezbyt wykształcony) Holender, regularnie bywający w naszym kraju opowiadał mi uroczystość rodzinną w jakiej miał okazje uczestniczyć: „wszyscy wznieśli toast tradycyjnym polskim napojem” – na moje pytające spojrzenie dodał: „taki słodki napój ‘met prik’ gazowany), którego nazwy zapomniałem”. Po dłuższej chwili dotarło do mnie, że miał na myśli „szampańskoje”.
Godzina dwunasta to moment odpalania sztucznych ogni. Co prawda dzieciarnia odpala petardy już od rana ale prawdziwa artyleria odzywa się dopiero o północy. Mieszkańcy wylegają na ulice, składając sobie nawzajem życzenia noworoczne zagłuszani kanonadą sztucznych ogni i petard.

zdjęcia robione o północy na moim osiedlu :


Choć Holender ma opinie sknery to na vuurwerk (fajerwerki) nie oszczędza i co roku wydaje znaczne sumy na zakup rakiet, petard, pochodni, kul świetlnych, kul armatnich, rac, kanonslagen, ratelbanden, strijkers, widowmakers, pirat, black bermuda, vlinders, knalbox, Jumping Jacks, potten, vuurpijlen, grondbloemen i tysiąca innych ogni sztucznych. Pod względem wystrzelanych ogni sztucznych, Holandia nie ma sobie równych w Europie. W roku 2006 wydano 60 milionów euro na ognie sztuczne wystrzelone w ciągu zaledwie dwóch godzin. Rok 2009 przyniósł nowy rekord ponad 70 milionów euro wydanych na ognie sztuczne.  W tym nie liczy się tysięcy ton nielegalnie sprzedawanych  ogni sztucznych przemycanych z Niemiec i Belgii.
Około drugiej w nocy strzelanina pomału ucicha i ulice usypiają. Następnego dnia zaczyna się zamiatanie ulic pełnych fajerwerkowych śmieci. Bardziej ambitni oglądaja tradycyjny koncert noworoczny z Wiednia.
Holenderskie prawo zezwala na strzelanie ogni sztucznych tylko od godz.10.00 31 grudnia do godz. 2.00 1 stycznia.
 Co do Nowego Roku, to Holendrzy przodują w "dziwnym"  spędzaniu tego dnia. Uważam, to za dziwactwo, ale co kraj to obyczaj !.
Co roku  1 stycznia, tradycyjnie uczestniczą w "noworocznej kąpieli morskiej" (nieuwjaarduik) gdzie tysiące Holendrów zbiera się na plaży (najchętniej w Scheveningen) aby razem skoczyć do morza.

27 komentarzy:

  1. Ale piękne fajerwerki :) Lubię te Twoje posty z ciekawostkami :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ! ;):*

    OdpowiedzUsuń
  2. Polskie prawo również zezwala na strzelanie sztucznych ogni 31 grudnia i 1ego stycznia, ale w nieco większym przedziale czasowym :) Miło, że opowiadasz, co dzieje się w Holandii, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szcześliwości i Tobie,Violu, w Nowym Roku! Piekne frajerki,mam nadzieje,ze przyniosą pomyslnosc i spelnienie marzen;) buziaki,Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna relacja. Zjadła bym takiego pączka ;)
    Szczęśliwego Nowego Roku!! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
    Rzeczywiście, dowiedziałam się rzeczy, o których nie miałam pojęcia. : )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm az zglodnialam;)
    Kochana zycze Ci wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku 2012!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie jesteś.Wszystkiego naj w Nowym Roku Ci zyczę

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny post Violu :) Szczesliwego Nowego Roku !

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy opis Sylwestra w 'Twoim' kraju.Ja tez mam wrazenie ze w USA, a przynajmniej tu gdzie jestem ten dzien obchodzi sie mniej hucznie niz w Polsce. Fajerwerkow tez jest mniej, gdyz nie wolno ich odpalac np na ulicy.

    Szczesliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie spędzają Sylwestra i Nowy Rok, co kraj to obyczaj, ja w tym roku na domówce u przyjaciół....śliczna choinka i super fajerwerki, u nas też huczno , ja mieszkam koło parku to tam właśnie przychodzą wszyscy z osiedla i nie muszę iść do centrum miasta gdzie tradycyjnie przed Parkiem Wodnym są pokazy fajerwerków, bo widzę z okien / w tym roku mnie ominęło bo od przyjaciół nie widać/.Bardzo mnie zaciekawiły te pączki. Dużo szczęścia i pomyślniści Viola życzę Ci w Nowym 2012 Roku...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego co NAJ w Nowym Roku !! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. po wigilii to mi już racuchów by nie trzeba było :D. Ja zawsze oglądam ten koncert noworoczny - przynajmniej fragment. Jak byłam mała, sama sobie puszczałam z płyt muzykę klasyczną i ta sympatia została mi do dzisiaj :). Wszystkiego najlepszego moja Droga :*

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
    podoba mi się to holenderskie prawo określające kiedy można puszczać petardy, w Polsce męczące jest to,że ze 3 dni przed, i 3 dni po sylwestrze nadal słychać "wybuchy" bardzo tego nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście co kraj to obyczaj i fajnie jest poczytać jak Sylwester jest obchodzony w innych krajach. Po tegorocznym mam wrażenie, że z tymi petardami nie jesteśmy tak bardzo w tyle za Holandią:) Jeszcze nigdy nie widziałam aż tylu fajerwerków w Warszawie:) A może to tylko takie wrażenie po zeszłorocznym sylwestrze pod Lyonem, gdzie nie wystrzeliła ani jedna petarda:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak jest, zdrowie najważniejsze, tego i Tobie życzę. Będę zgadywać dalej - mieszkasz w Roermond?

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczęśliwego Nowego Roku!!! Super zdjęcia, ja próbowałam sfotografować fajerweki ale żadna z fotek nie wyszła :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia,u mnie sylwester zdecydowanie po Holendersku. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę

    OdpowiedzUsuń
  19. można się "doedukować" na Twoim blogu :) Ciekawy post :) Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo ciekawy post przyblizajacy nam zycie w Holandii starannie udokumentowany fotkami :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pięknie choinkę przystroiłaś !
    Tobie również wszystkiego dobrego na cały, nowy rok Violuś :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aaaaa... Jaka ładna choinka :))
    Fajerwerki... Cudne !

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia:) Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  24. ...zapomniałam dodać, że choinkę ubierał mój mąż :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Samych wspaniałości w Nowym Roku!:):* Świetne fotki i bardzo ciekawy post:)p.s. Cudna choinka:)

    OdpowiedzUsuń